Herbata w Polsce

Pierwsze wzmianki o herbacie w Polsce pochodzą z 1664 roku, kiedy to Janowi Kazimierzowi goszczącemu w czasie świąt Wielkiej Nocy w Mohylewie, podarowano paczuszkę z nieznanym mu zielem. W liście do małżonki Marii Ludwiki król prosił, aby zasięgnęła porady u marszałka Francji „w sprawie ilości, jakiej należy jednorazowo używać, a także ile cukru do tego nasypać. To konieczne dla tych, którzy mają zamiar spróbować”.

Kronikarz epoki saskiej, Jędrzej Kitowicz, określił napój „jako sprawujący suchoty i oziębiający żołądek”, a nawet polecił, aby go „policzono w liczbę lekarstw przeciw gorączce i do wypłukiwania gardła po ejekcjach z gwałtownego pijaństwa pochodzących”.

Z kolei słynny botanik Krzysztof Kluk w 1811 roku widział w herbacie wyłącznie truciznę: „Gdyby nam Chiny wszystkie swoje trucizny przysłały, nie mogłyby nam tyle zaszkodzić, ile swoją herbatą (…) częste używanie owej ciepłej wody osłabia nerwy i naczynia do strawności służące (…). Dzieciom i młodym osobom zawsze jest szkodliwa”.

Wtórował mu Jędrzej Śniadecki, przestrzegając, „iż herbata może wszakże w czulszych i delikatniejszych damach sprawić na moment skutki podobne do owych, jakie sprawiają wina na mężczyznach”.

Jednak część ówczesnych lekarzy zaczęła zalecać picie herbaty, jako środek na pozbycie się lub załagodzenie przeróżnych dolegliwości. W ten sposób herbata jako lekarstwo zaistniała w Polskich domach na początku XVIII wieku. Właściwą rangę herbacie, wprowadzając ją na swój dwór, nadał król Stanisław August Poniatowski. Pod koniec XVIII wieku bursztynowy napar na dobre zagościł na warszawskich salonach.

Jednak pod strzechy herbata zagościła dopiero w czasie zaboru rosyjskiego. Rozpowszechniły się się samowary i Polacy polubili herbatę, szczególnie słodzoną, pitą „po rosyjsku”, z cytryną, a czasami z mlekiem.