Czyli – czas na herbatę! Popularny niegdyś „Five o’clock”, czyli zwyczaj popołudniowego picia herbaty, zapoczątkowany został przez księżną Bedfordu Annę. Powstał niejako z… głodu. Po prostu w tamtych czasach obiad jedzono późno, pomiędzy 19:00 a 20:30. O poprzednim posiłku, który spożywano około południa, najczęściej już nie pamiętano…
Księżna Anna, aby zaspokoić głód, który po południu dawał już się jej we znaki, postanowiła, że ok. 17.00 będzie spożywała lekkie przekąski i popijała je herbatą. Zapraszała na nie swoje przyjaciółki, które specjalnie na taki podwieczorek zakładały strojne suknie, ubierały rękawiczki i kapelusze. Spotkanie obowiązkowo odbywało się w najlepszym salonie. Z czasem oprócz tradycyjnego ciasta, zaczęto serwować inne wykwintne przekąski – małe kanapeczki czy owoce. Zwyczaj ten został przejęty przez najbliższych przyjaciół księstwa Bedford i rozprzestrzenił się w kręgach brytyjskiej arystokracji, a później i w niższych kręgach społeczeństwa i stał się częścią angielskiej kultury.
Brytyjska królowa Elżbieta II nadal kultywuje zwyczaj Five o’clock, pomimo iż większość jej rodaków już o nim zapomniała. Również w Polsce popularne były spotkania przy herbatce i ciasteczkach – na tak zwane „fajfy” przychodziły najczęściej panie, aby poplotkować…