Herbatyzm

Herbatyzm to swoisty kult estetyzmu stworzony w XV wiecznej Japonii. Rozwinął się wokół herbaty – wyjątkowego napoju z Chin, który dopiero w Japonii został naprawdę doceniony. Był i jest praktykowany przez wszystkie warstwy społeczne – uczył innego spojrzenia na świat, dostrzegania jego wyjątkowości i piękna. „Kto nie czuje w sobie samym znikomości rzeczy wielkich, ten łatwo może u innych przeoczyć wielkość rzeczy małych.” – Kakuzo Okakura , „Księga herbaty”.

Jego kwintesencją był japoński ceremoniał picia herbaty. XVI-wieczny mistrz ceremonii herbacianej, Sen no Rikyu, zapytany o istotę sadō czyli „drogi herbaty” miał powiedzieć: „Zaparz czarkę doskonałej herbaty; przygotuj węgiel tak, by ogrzał wodę; ułóż kwiaty tak, jak rosną na polu; w lecie stwórz chłód, w zimie ciepło; zrób wszystko przed czasem; bądź przygotowany na deszcz; poświęć uwagę tym, którzy Ci towarzyszą.”

O wpływie herbaty na kulturę Japonii Okakura pisze: „Długotrwała izolacja Japonii od reszty świata, tak bardzo sprzyjająca introspekcji, przyczyniła się znacznie do rozwoju herbatyzmu. Nasz dom i zwyczaje, ubiór i kuchnia, porcelana i laka, malarstwo, nasza literatura wreszcie – uległy jego wpływom.”

Herbatyzm w wielkim stopniu odzwierciedlał japoński sposób życia – czy jest tak również obecnie? Zacytujmy znów Kakuzo Okakurę: „W naszych czasach niebiosa roztrzaskiwane są w gigantycznym zmaganiu o bogactwo i władzę. Świat porusza się po omacku w mrokach egoizmu i wulgarności. Za wiedzę płaci się nieczystym sumieniem, a życzliwość podyktowana jest interesem. Wschód i Zachód, niczym dwa smoki rzucone w spienione morze zaczynu, daremnie usiłują odzyskać klejnot życia. By odbudować olbrzymie zniszczenia, znów potrzebujemy Nu-wa: czekamy na wielkiego Awatarę. Tymczasem jednak napijmy się herbaty. Popołudniowe światło opromienia bambusy, fontanny szemrzą w urzeczeniu, a w naszym czajniku szumią sosny. Pozwólcie nam pomarzyć o ulotności i zadumać się nad kojącą błahością rzeczy.”